7.02.2019

Od Sophie do Riley

Wstałam, ogarnęłam się i poszłam do stajni. W boksie konia nie było, więc wzięłam uwiąz, a kantara też nie było. Ruszyłam w stronę padoków. Quick popatrzył się na mnie po chwili odwrócił się i ruszył przed siebie, po 15 minutach udało mi się go złapać. Zaprowadziłam go do stajni, przywiązałam i zaczęłam czyścić. Najpierw zaklejki zgrzebłem, a potem kopyta kopystką. Gdy już był dość czysty zabrałam się za siodłanie, przy podpinaniu popręgu trochę się wiercił, ale dałam radę. Koń gotowy to mogłam ruszać. Najpierw 10 minut stępa, potem kłus, ustawiłam mu drągi do pokonania, wreszcie nadszedł czas na galop. Ustawiłam najpierw krzyżak, stacjonata, a potem okser, gdy skończyłam jazdę rozsiodłałam Quick'a i zaprowadziłam do boksu. Podeszła do mnie jakaś dziewczyna.
-Hej-Powiedziała przyjacielskim tonem
-Umm... Hej. Jestem Sophie. A ty?
-Ehh...Riley - Powiedziała po chwili namysłu
-Mam pomysł-odparłam
W oczach dziewczyny było widać lekkie przerażenie, lecz po chwili się odezwała
-Yyy jaki?
-Idziemy na miasto!!! - krzyknęłam na tyle głośno, że Riley podskoczyła
-No nie wiem-odparła lekko przerażona
-No choć będzie fajnie
-Ehh...No skoro tak mówisz
Na mieście było super. Kupiłyśmy kilka rzeczy dla siebie, ale zauważyłam sklep jeździecki i musiałam tam zajrzeć, niestety ceny były kosmiczne i szybko z stamtąd wyszłyśmy. Potem udałyśmy się na łąkę, na której usiadłyśmy i znowu zaczęłyśmy rozmawiać. Gdy zrobiło się ciemno poszłyśmy do mojego samochodu, akurat odwoziłam Riley, która podała mi ulicę i adres. Włączyłam nawigację i ruszyłam. Riley zaprosiła mnie jeszcze do siebie do domu na godzinkę, nagle spytałam się:
-Opowiesz mi coś o sobie?


Riley?

262 słowa → 40$

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz